Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski
1198
BLOG

Narodowcy uczynią Polskę małą i słabą

Paweł Dobrowolski Paweł Dobrowolski Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Zdolność społeczności do przyciągania obcych, do czerpania i rozwijania obcych inspiracji, do twórczej syntezy swojego i obcego stanowi o sile państwa i narodu. Ale nasi narodowcy obcych chcą odpychać. Niepomni, że silni i wielcy byliśmy pod Grunwaldem. Wtedy po naszej stronie stali chrześcijanie, schizmatycy (prawosławni), muzułmanie i poganie! Po drugiej stronie stała chrześcijańska Europa. Jeśli chcemy dziś znowu być silni potrzebujemy talentu i pracy ludzi z całego świata. Nie tylko 3-7 milionów Ukraińców, Białorusinów i Rosjan – bez których polska gospodarka będzie się zwijać, a polski system emerytalny zbankrutuje. Ale też ludzi z całego świata, z ich kontaktami, innymi sposobami patrzenia na świat.

Imigracja jest dla nas konieczna i pożyteczna. Jest tylko jeden warunek, imigranci potrzebują zapracować na swoje utrzymanie. Narodowcy idą dalej, są przeciwni imigracji:

Źródło: Marsz Niepodległości

Przestrzegają przed „podmienieniem ludności”. Owszem, z Polski emigrował ponad milion Polaków. Ale to nie powód, by powstrzymać imigrację. Potrzebujemy zarówno tworzyć miejsca pracy dla Polaków, którzy wyjechali jak i dla imigrantów. Imigranci pracujący w Polsce tworzą miejsca pracy! Gdyby było inaczej, to państwa przyjmujące imigrantów jak USA, Wlk. Brytania, Kanada, czy Izrael miałyby wyższe bezrobocie, niż państwo o zamkniętych granicach. A mają niższe.

W latach 1990-1995 do Izraela z ZSRR trafiło 700 tysięcy imigrantów, stanowiących wówczas 16% populacji Izraela. Ten napływ imigrantów wzmocnił Izrael. Gospodarka rozwinęła skrzydła. Podobnie w USA, urodzeni poza granicami to około 15% mieszkańców USA. Jeśli zechcesz powiedzieć, że imigracja żydów do Izraela jest specyficznym przypadkiem, to owszem jest. Polska też jest specyficznym przypadkiem, położeni pomiędzy Niemcami a Moskalami, nie może pozwolić sobie na słabość. Po katastrofie rozbiorów, powstań i wojen światowych potrzebujemy się odbudować, w tym odbudować demograficznie. Zapraszając do Polski bliskich nam językowo i kulturowo wschodnich Słowian możemy w krótki czas dokonać skoku demograficznego niedostępnego innym narodom europejskim.

Niestety nastawienie narodowców do imigrantów jest tylko objawem szerszego problemu z absorbcją imigrantów. Wszystko jedno czy rządzi u nas lewica, czy prawica to uzyskanie prawa pobytu, karty Polaka, czy obywatelstwa jest najeżone licznymi niepotrzebnymi biurokratycznymi trudnościami. Utrudniamy zwiększanie liczebności narodu, zwiększenie liczby pracujących, zwiększenia liczby Polaków! Otrzymanie karty Polaka jest uwarunkowane odpowiedzią na test, w którym pytania, są takie, że większość Polaków urodzonych w Polsce nie miałaby szans dostać tej karty.

Niektórzy opór wobec imigracji motywują tym, że nawet jeśli jako społeczność na imigracji zyskujemy, to tracą niektórzy rdzenni mieszkańcy, zwłaszcza ci biedniejsi. Stan badań tego poglądu nie potwierdza. Badania dają sprzeczne wnioski, jedne*, że rdzenni mieszkańcy tracą, inne**, że wpływ imigracji na płace rdzennych mieszkańców jest niewielki, a jeszcze inne***, że rdzenni mieszkańcy zyskują.

Wszystko zależy od przyjętej metodologii, okresu objętego badaniem, badanego państwa, w tym np. charakteru rynku pracy, dostępności świadczeń socjalnych, itp. Bardziej prawdopodobne jest, że na imigracji częściej, niż rzadziej korzystamy wszyscy, zarówno jako społeczność i jako jednostki. Więcej pracujących to bogatsze społeczeństwo.

Natomiast dość prawdopodobne jest, że nastawienie do imigrantów w dużym, a być może największym stopniu, kształtuje konkurencja o status, o miejsce na drabinie społecznej, a nie rzekome zmniejszenie zarobków. Gdy Wietnamczyk, który niedawno stał na straganie, dziś jeździ wypasionym samochodem, to może boleć. Niewiele denerwuje rdzennych mieszkańców bardziej, niż ubogi przybysz z daleka, który z niczego dorabia się więcej. Nikt jednak nie broni Polakom zakładać kebabów, lub po nocach za kilka złoty sprzedawać tanie i smaczne wytwory rodzimej kuchni. Nikt nie broni Polakom wstawać o 3 rano razem z Wietnamczykami, by zabrać towar i potem cały dzień na mrozie i upale handlować na bazarze.

Natomiast pewnikiem jest, że bez Ukraińców polskie sadownictwo i warzywnictwo, by dawno padło. To nie wielkie korpo, jak twierdzą narodowcy, a głównie rolnicy i mały biznes korzysta z Ukraińców:

Źródło: Marsz Niepodległości


Ruchowi narodowemu z jego marszem niepodległości trzeba być wdzięcznym, za przywrócenie myślenia kategoriom interesu narodowego. Mają rację, nie każdy z nas załapie się na posadę w Brukseli lub stypendium od zagranicznych fundacji lub rządów. Powinniśmy razem chronić nasze wspólne interesy. Ale myślenie kategoriami narodowymi, powinno być racjonalne, oparte o prawdziwe korzyści dla narodu polskiego. A te przemawiają za imigracją do Polski liczoną w milionach oraz ułatwieniem imigrantom zadomowienia się w Polsce. W dekadę dzięki imigracji jesteśmy w stanie zwiększyć liczbę Polaków o 5 milionów. A żeby ci nowi Polacy, byli prawdziwymi Polakami potrzebują się tu czuć jak u siebie w domu.

————

Poniżej po jednym przykładzie uznanych badań z prestiżowych czasopism o tym, że imigranci pogarszają, nie zmieniają lub poprawiają zarobki rdzennych mieszkańców:

* David Card 1990. “The Impact of the Mariel Boatlift on the Miami Labor Market.” Industrial and Labor Relations Review

** George J. Borjas 2003. “The Labor Demand Curve is Downward Sloping: Reexamining the Impact of Immigration on the Labor Market.” Quarterly Journal of Economics

*** Gianmarco Ottaviano, Giovanni Peri. 2012. “Rethinking the Effect of Immigration on
Wages.” Journal of the European Economic Association


W latach 1989-91 pracował z profesorem Sachsem. Absolwent Harvardu. Od 1995 zajmuje się doradztwem gospodarczym - pomaga zarządom i właścicielom spółek w podejmowaniu strategicznych decyzji. W tym czasie brał udział w ponad pięćdziesięciu transakcjach kupna i sprzedaży spółek, z czego około dwudziestu doszło do skutku na łączną sumę ponad 1 miliarda euro. Ekspert Instytut Sobieskiego oraz Warsaw Enterprise Institute. Autor koncepcji wprowadzenia do polskiego porządku prawnego Publicznego Wysłuchania. Pomiędzy rokiem 2011-2013 prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, gdzie 10-krotnie zwiększył liczbę współpracowników oraz po raz pierwszy w historii FOR doprowadził do wzrostu środków pozyskiwanych od darczyńców. Opublikował raport szacujący dług publiczny Polski na powyżej 200% PKB, książkę pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydaną nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkadziesiąt raportów i artykułów o ekonomii politycznej reform. Członek zespołu ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego. Strażak w Ochotniczej Straży Pożarnej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka